Wstrzymaliśmy pracę Gminnego Żłobka nr 1 w Jaroszowej Woli

budynek żłobka w Jaroszowej Woli

W poniedziałek, 13 maja, do urzędu wpłynęło pismo p.o. Dyrektora Gminnego Żłobka nr 1 w Jaroszowej Woli, która objęła stanowisko 7 maja. Po zapoznaniu się z dokumentacją placówki i przeprowadzeniu audytu, zweryfikowaniu kwalifikacji zawodowych personelu Żłobka, przeprowadzenia kontroli organizacji bloku żywienia oraz stanów placów zabaw, a także zapoznaniu się z opinią Komendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej stwierdziła liczne rażące naruszenia, które nie pozwalają na dalsze funkcjonowanie Żłobka w takim stanie organizacyjnym.

– Ja rozumiem co oznacza dla rodziców wstrzymanie pracy żłobka – mówi wójt Michał Kmiecik. – Jednak po zapoznaniu się z opinią p.o. dyrektora, po zapoznaniu się z dokumentacją, niestety nie mogłem podjąć innej decyzji. W żłobku przebywają dzieci do trzeciego roku życia i ich bezpieczeństwo jest najważniejsze, a przepisy, szczególnie właśnie w przypadku ochrony najmłodszych dzieci, są po to, by ich przestrzegać.

P.o. dyrektora wskazała, że w żłobku  nie ma odpowiedniej liczby osób z wymaganymi kwalifikacjami zawodowymi, co jest rażącym naruszeniem Ustawy o opiece nad dziećmi do lat trzech.

Podczas wczorajszego spotkania z dyrekcją i wójtem, rodzice podkreślali, że są zadowoleni z opieki nad dziećmi, jest ona na wysokim poziomie i nikt nie wnosi zastrzeżeń.

Podczas dzisiejszego spotkania z dyrekcją i wójtem, pracownicy otrzymali wytyczne w zakresie uzupełnienia wymaganego wykształcenia zawodowego.

Zatrudniona w żłobku pielęgniarka nie ma prawa wykonywania zawodu, co jest wymogiem wynikającym z Ustawy o opiece nad dziećmi do lat trzech.

Również osoby zatrudnione w kuchni nie posiadają potwierdzonych kwalifikacji zawodowych, a zaplecze kuchni oraz zbyt mała liczba zatrudnionych pracowników nie pozwalają na wymagane przepisami zróżnicowane przygotowanie posiłków dla dzieci ze żłobka oraz z przedszkola – posiłki te różnią się normami żywieniowymi.

– Do momentu przejęcia przeze mnie obowiązków nie były respektowane żadne normy żywieniowe, nie opracowano ksiąg HCCP, a z informacji uzyskanych od pracowników wynika, że istnieje taka księga w formie kopii z innego przedszkola – informuje w piśmie p.o. dyrektora Ewa Styś.

P.o. dyrektora wskazuje, że w dokumentacji brakuje umów z dostawcami w zakresie aprowizacji w produkty żywnościowe. Zatrudniona intendentka aplikowała na stanowisko pomocy nauczyciela – i wbrew woli, bez żadnych szkoleń została zatrudniona na stanowisko intendenta.

Jak zaznacza p.o. dyrektora żywienie zbiorowe małych dzieci to obok zapewnienia im bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego jedna z najważniejszych kwestii w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.

Place zabaw nie spełniają wymaganych norm, aby bawiły się na nich dzieci ze żłobka, czy przedszkola.  

Decyzja straży pożarnej z 25 marca jest co prawda pozytywna, jednak wskazuje na szereg nieprawidłowości, które nie zostały w całości usunięte.

– Nie mogę pozwolić na narażenie zdrowia dzieci. Są pewne nieprawidłowości wskazane przez p.o. dyrektora, z którymi moglibyśmy sobie poradzić nie wstrzymując pracy żłobka, np. brak zaplecza do składowania odpadów bio i segregacji śmieci – które leżą przy żłobkowym placu zabaw.– tłumaczy Michał Kmiecik. – Nie podam daty przywrócenia pracy żłobka, natomiast zapewniam, że rozumiem trudną sytuację rodziców i robimy wszystko co w naszej mocy aby im pomóc i jak najszybciej uruchomić placówkę zgodnie ze wszystkimi standardami.